Podziel się!
Musicie się że mną zgodzić, że działanie pod wpływem pasji, namiętności daje najlepsze rezultaty. Sami przecież jesteśmy najlepszym tego przykładem. No chyba, że był to tzw. przypadek.
Gdy z pasji rodzi się zawód, wspinamy się w górę po drabinie samozadowolenia, samorealizacji i samospełnienia. Tworzymy wspaniale dzieła nierzadko zapadające w pamięć. Gdy z pasji rodzi się poszukiwanie nowych smaków – to wtedy wszystko może się zdarzyć. Od kolokwialnej petardy, po przyziemną… skuchę.
Jeśli zapytałbym Was o trzy składniki warzywne kojarzone z powszechnie spotykanym chłodnikiem to zapewne większość podałaby: botwina, rzodkiewka, ogórek. Lub też: botwina, szczypior, koperek, ale skupmy się na pierwszej odpowiedzi. Bo moje skojarzenie przez długi czas było właśnie tylko takie. Zanim nie zacząłem eksperymentować z łączeniem różnych składników.
Jeśli zapytałbym Was o trzy składniki warzywne kojarzone z powszechnie spotykanym chłodnikiem to zapewne większość podałaby: botwina, rzodkiewka, ogórek. Lub też: botwina, szczypior, koperek, ale skupmy się na pierwszej odpowiedzi. Bo moje skojarzenie przez długi czas było właśnie tylko takie. Zanim nie zacząłem eksperymentować z łączeniem różnych składników.
Na początek może delikatny twist. Botwina – tym razem bez zmian. No i nasz generator koloru, któremu nie można się oprzeć.
Ogórek – tu są różne szkoły. Jedni preferują świeży, zabijający witaminę C (za sprawą enzymu – askorbinaza, która rozkłada witaminę C), a inni – kiszony. Najlepiej by był tylko z własnego wyrobu. Na asortyment dostępny w sieciach handlowych należy mieć mocne baczenie. Bo bliżej im do kwaszonych, niż do kiszonych.
Wróćmy do botwiny. Baza jest. Dodajmy coś jeszcze do tego. Odkąd pamiętam to takiemu chłodnikowi towarzyszyło kurze jajo na twardo i szczodra garść zieleniny pod postacią koperku i szczypioru.
Pojawią się i tym razem, ale bardziej w charakterze dekoracyjnym. Jednakże smak na tym nie ucierpi. Będzie delikatny i subtelny jak całe danie. Jajo przepiórcze w zastępstwie kurzego (zdrowsze ponoć) i odrobiną kawioru pięknie domkną całość.
Tym razem postanowiłem dodać do chłodnika gotowane, wędzone młode ziemniaki. Pyszności
Chłodnik z botwiną i kiszoną rzodkiewką
Składniki
Krok po kroku
Botwinkę dokładnie umyć, odciąć korzeń. Buraczki obrać i pokroić wedle upodobania w kostkę lub julienne. Nać botwinki również drobno posiekać. Niekiedy może wydawać się, że ilość liście jest zbyt duża na taką ilość zupy, jednak ja preferuję warianty gęste tego typu posiłków.
Zagotować 500 ml wody, dodać buraczki i grubsze łodyżki, gotować na małym ogniu pod przykryciem przez ok. 10–15 minut. Gdy botwina zmięknie dodać liście i gotować jeszcze 5 minut. Krótko przed końcem dodać sok z cytryny.
Czosnek przecisnąć przez praskę. Rzodkiewkę zarówno kiszoną jak i zwykłą ścieramy na tarce o grubych oczkach. Dodajemy do wystudzonego wywaru z botwiny.
Opcjonalnie można dodać ogórka. Nie jest jednak niezbędny.Dolewamy do garnka maślankę (lub kefir), zsiadłe mleko i śmietanę (wedle uznania i predyspozycji smakowych). Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Całość dokładnie mieszamy i wstawiamy do lodówki na przynajmniej godzinę.
Młode ziemniaki dokładnie myjemy szorstką gąbką.
NIGDY nie obieramy.
Gotujemy do miękkości na parze około 30 minut. Czas zależny jest od wielkości bulw i dobrze jest kontrolować stopień ugotowania pod koniec przewidzianego czasu.Ugotowane ziemniaki studzimy i kroimy/łamiemy na mniejsze cząstki.
Wędzimy z wykorzystaniem np. siana.Możemy to zrobić na dwa sposoby.
A. Wykładamy ziemniaki na blasze, obkładamy sianem. Siano podpalamy i szczelnie przykrywamy drugą blachą. Potrzebujemy kilka chwil.
B. Dno garnka wykładamy folią aluminiową. Na nie wykładamy siano. Dobieramy do garnka odpowiedniej wielkości durszlak, na nim wykładamy ziemniaki. Podpalamy siano i przykrywamy pokrywką.W obu przypadkach "dopalamy" siano w razie potrzeby. Lubi gasnąć. Wędzimy minimum 15 – 20 minut.
Skoro wszystkie elementy mamy gotowe, wystarczy wyłożyć to na talerz. Spragnieni dodatków mięsnych mogą dodatkowo okrasić danie przesmażonym boczkiem.
Na upalne dni takie jako ostatnio będzie jak znalazł : )
Smacznego!