Być może nadrzędnym celem jaki sobie podświadomie narzuciłem przy gotowaniu relaksacyjnym była zabawa kolorem.
Bo pierwsze co do nas dociera to zapach.... wróć, obraz - przynajmniej w przypadku doświadczania zmysłowości kuchni drogą elektroniczna lub papierowa. Więc tym razem zaserwuję Wam kolorowankę na talerzu.
Jesień dynią stoi
Dwa dni temu nastała astrologiczna jesień, chociaż słońce za oknem jeszcze tego nie okazuje. Tym samym zaczyna się okres na wspaniałe dania z wykorzystaniem jesiennych darów ziemi.
Zimna wiśnia
Uwielbiam ten okres w roku. Wysyp owoców, warzyw. Barw i zapachów. Nawrót wspomnień z dzieciństwa, kiedy to kończył się rok szkolny i można było rozpocząć wakacje na wsi – krainie dobroci, naturalnych i prostych smaków. Takim właśnie wspomnieniem jest zupa owocowa. Kwaśno-słodka, wiśniowa.
Botwinka z nowalijką
Nastają coraz cieplejsze dni, których serdecznie nie znoszę. Można by uciec do znajomych na wieś i chroniąc się w cieniu altany lub jabłoni znaleźć chwilę ukojenia. Jest to też okres młodej kapusty, młodziutkich szparagów, aromatycznego koperku i pierwszych ogórków małosolnych. Pierwsze nowalijki aż proszą się o wykorzystanie w kuchni.
Ogórkowa! Na słodko?! No prawie słodko…
Ogórkową każdy zna, każdy lubi. Przynajmniej osobiście nie spotkałem jeszcze takiej osoby które by nie lubiła. Ba! Nieskromnie napiszę, że swoją wersją udało mi się przebić nawet inne.