Potrawy z żywego ognia zawsze smakują inaczej. Nie wiem czy dane wam było tego doświadczyć. Doskonale pamiętam (dobra, ściemniam – lata już swoje mam, było to dobre ćwierć wieku temu, a użyte stwierdzenie zawsze może wznieść tę chwilę i nadać pewnej ważności) smak potrwa gotowanych na płycie żeliwnej, gdzie regulowało się temperaturę przy pomocy fajerek. Dania miały naprawdę głęboki smak.
Zimna wiśnia
Uwielbiam ten okres w roku. Wysyp owoców, warzyw. Barw i zapachów. Nawrót wspomnień z dzieciństwa, kiedy to kończył się rok szkolny i można było rozpocząć wakacje na wsi – krainie dobroci, naturalnych i prostych smaków. Takim właśnie wspomnieniem jest zupa owocowa. Kwaśno-słodka, wiśniowa.